12.12.2013

- rozdział 15

 Następnego dnia Lily, Camille, Elise i Roger po lekcjach siedzieli w bibliotece i wertowali książki. Chcieli dowiedzieć się czegoś więcej na temat napaści i rewolucji czarodziei w historii magii. Dziewczyny nie powiedziały Rogerowi, dlaczego to robią, ponieważ Huncwoci ostrzegli je, że Peter nie chciał, aby każdy o tym gadał. Lily siedziała nad starymi aktami, Camille przeszukiwała półki z książkami, a Elise i Roger przeszukiwali razem te książki, które leżały na blacie stolika, trzymając się za ręce. 
 W tym samym czasie Huncwoci bez jednego z przyjaciół, który akurat pocieszał swoją matkę w domu, przemierzali razem korytarze w poszukiwaniu rozrywki. Ten smutek panujący ciągle między nimi zaczął ich już denerwować, a tym bardziej zachowanie dziewczyn, które ostatnio cały dzień spędziły na wertowaniu biblioteki. Mieli nadzieję, że dzisiaj, przechadzając się po korytarzach zamku natkną się na coś, co przykuje ich uwagę i oderwie od ponurych myśli. 
 Przechodzili akurat obok pomnika co chwilę potykającego się skrzata, niosącego garnek z jakąś potrawą. Za każdym razem, kiedy noga mu napomykała, ten starał się utrzymać równowagę, by nie wylać zawartości garnka, co jakimś sposobem za każdym razem mu się udawało. Wyszli zza zakrętu i ich oczom ukazał się chudy chłopak o ziemistej cerze, haczykowatym nosie i z tłustymi czarnymi włosami. Stał sam, jednak na ich widok puścił się biegiem. Chłopcy wymienili spojrzenia i ruszyli za nim. Biegli tak przez chwilę, aż Syriusz wyjął z kieszeni różdżkę, wycelował w Severusa i rzucił zaklęcie. Chłopak padł na ziemię, a pasek od jego torby rozerwał się. Czołgając się starał się jeszcze sięgnąć po nią, jednak James był szybszy. Złapał torbę i rozejrzał się. Nikogo nie było. Zajrzał do torby i wyjął pierwszą książkę z wierzchu. Potrząsnął książką do transmutacji, a z niej wypadła kartka. Podniósł ją, kiedy Snape podniósł się z ziemi. Syriusz wycelował jeszcze w niego i rzucił kolejne zaklęcie. Jego ręce i nogi zostały splecione niewidzialnymi linami, a całe ciało runęło na ziemię. James zaczął czytać na głos:

                       Kochana mamo!
        Ten tydzień wcale nie był taki, jakim go sobie
         wyobrażałem. Miałem nadzieję, że pan Rubsen
         lepiej doceni moje wysiłki na lekcjach .
         (tutaj chłopcy wytarli niewidzialne łzy spod oka) 
         W końcu jestem Ślizgonem. A jak tam u ciebie? 
        Czy wszystko dobrze w sprawie... sama wiesz,
        czego? Odpisz szybko.
                                                                                          Kocham, Severus

 Chłopcy wybuchnęli wspólnym śmiechem. 
- Co to za sprawa, co, Smarkerusie? Zabrakło ci chusteczek do nosa? - zadrwił z niego Syriusz, biorąc do ręki torbę i wyciągając z niej kolejną książkę. Ta była od eliksirów. - Smarkerusie, nie ładnie tak bazgrać po książkach. - chłopak skarcił go palcem i zaczął wertować kartki.
 Remus i James zbliżyli się do Syriusza i teraz już wszyscy razem spoglądali na kolejne zabazgrane czyimś pismem kartki. 
- Leviscorpus? Skąd to znasz? Tylko raz mi się zdarzyło natrafić na to zaklęcie i nie było to w szkolnej bibliotece. - zdziwił się Remus, przekręcając książkę, by przeczytać jakiś dopisek.
- Muffliato? Luniaczku, czy zdarzyło ci się na coś takiego natrafić? - spytał James, wskazując palcem na drobne pismo przy końcu strony.
- Nie. Ty to wymyśliłeś? - spytał coraz bardziej zdziwiony Remus, ale Severus nie odpowiedział. 
 Przerzucali kolejne strony, odczytując niektóre zapiski.
- Sectusempra? Na wrogów? Severusie, ale to przecież dziedzina czarnej magii! Czytałem o tym. Wywołuje poważne rany na ciele osoby, na którą rzuca się zaklęcie. Mam nadzieję, że znasz na wszelki wypadek antyzaklęcie. - powiedział Remus, spoglądając na Severusa, ale ten, jak przedtem nawet nie otworzył ust.
 Chłopcy, słysząc czyjeś kroki, rzucili książkę na ziemię, uwolnili Severusa i pobiegli w przeciwnym kierunku, zostawiając chłopaka na ziemi z rozwaloną torbą, porozrzucaną zawartością i rozlanym atramentem. Ruszyli w kierunku biblioteki. Tam spotkali, co ich w ogóle nie zdziwiło, Lily, Camille, Elise i Rogera. Podeszli do ich stolika i Remus wydyszał:
- Dziewczyny, słyszałyście o takim zaklęciu, jak Muffliato?
- Nie, a dlaczego? - spytała Lily, zaznaczając stronę, na której skończyła.
- Oj, dajcie już sobie spokój z tymi książkami. To nic nie da. Chodzi nam o to, czy nie jest to czasem zaklęcie... czarnomagiczne? - spytał Syriusz, dosuwając sobie krzesło do stolika.
- Nie wiem, ale jak chcesz, to możesz poszukać i... 
- Nie trzeba, Cam. Na pewno nie będę grzebał w tych... książkach. - udał, że wzdryga się od dreszczy.
- Jak chcesz, ale my nie znamy tego zaklęcia. No chyba, że ty, Roger? - powiedziała Elise, spoglądając na swojego chłopaka.
- Nie, ja nic takiego nie znam, nawet o tym nie słyszałem. Ale... po co wam to wiedzieć? Czy wy... 
- Nie, my nie używamy zaklęć, których nie znamy, a tym bardziej nie używamy zaklęć czarnomagicznych. - mówiąc, James podkreślił ostatnie słowo.
- No dobrze, dziewczyny. Ja myślę, że powinnyście to już zostawić. No raz! Ruchy! Zostawcie te... książki... i chodźcie. No, dalej! - zmienił temat Syriusz, wstając i odsuwając książki na bok.
 Huncwoci nie chcieli wyjawiać dziewczynom, co zrobili na korytarzu. Dopiero przedwczoraj Lily wybaczyła im, a oni już zaatakowali Severusa na korytarzu. Mieli jednak nadzieję, że nikt się o tym nie dowie.



4 komentarze:

  1. Hejka!!! Rozdział ciekawy i lekko się czyta:D Trochę krótki, ale zawsze lepszy krótki niż nic:) Mam nadzieję, że Huncwoci wypróbują te zaklęcia. Byłoby to zajście interesujące.
    Pozdro Kamisss:***
    P.S Jestem Biszkoptkiem, ale zmieniłam nick i bloga:*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O rany, już się pogubiłam, jak do ciebie mówić :O

      Usuń
  2. Nie no ja nie wierzę!!! Ten człowiek jest nie do ogarnięcia! :D Dopiero Lily mu wybaczyła, a on już na Snape :) Fajny liścik do mamy. Taki, że pokazuje, że Snape miał rodzinę. I jak zwykle oszaleję jeśli zaraz się nie dowiem, co to za sprawa!!! To coś w miarę normalnego, czy coś super, super wielkiego i ważnego?!!!! I te zaklęcie. Czyli potwierdzają, że Severus jednak używa czarnej magii. Lecę czytać kolejny rozdział :P

    http://magicznaprzystanblogowelfik.blogspot.com/

    PS: Będzie Cię denerwować jak do komentarzy będę dodawać link? Bo chcę zebrać jak najwięcej blogów ;)

    OdpowiedzUsuń