1.12.2013

- rozdział 13

 Od meczu minął tydzień. Większość osób przyzwyczaiła się do myśli, że Puchar Quidditcha wygrali Ślizgoni. Podczas przerwy obiadowej Lily pożegnała się z przyjaciółkami i samotnie wybrała się biblioteki. Wzięła z półki potrzebne książki i usiadła przy jednym z pustych stolików. Wyjęła pergamin, pióro i kałamarz, pochyliła głowę i zaczęła pisać wypracowanie na transmutację. Drzwi biblioteki zaskrzypiały. Rudowłosa zerknęła kto wszedł i z powrotem zaczęła skrobać piórem. Do jej stolika ktoś się dosiadł, lecz ona udawała, że tego nie zauważyła.
- Lily? - spytał męski głos, jednak dziewczyna starała się go ignorować. - Lily, porozmawiaj ze mną.
- Nie mamy o czym rozmawiać. - powiedziała oschle nie podnosząc głowy znad pergaminu.
- Lily, nie możesz być na mnie zła całe życie!
- A założysz się? 
- Lily, błagam. Chciałem się ciebie o coś zapytać. - nikt mu nie odpowiedział, więc ciągnął dalej. - Umówisz się ze mną? - dziewczyna nic nie odpowiedziała, tylko prychnęła, zebrała książki, wstała i odeszła do innego stolika. James poszedł za nią. - Lily, proszę, umów się ze mną.
- Nie. Pójdziesz sobie, czy to ja mam stąd pójść? - syknęła.
- Nie pójdę, póki ze mną normalnie nie porozmawiasz! 
- To zostań, jak chcesz. - szepnęła, wstała, schowała pergamin, pióro i kałamarz i wyszła.
- Nie uwierzycie, co się stało! - zawołała do przyjaciółek, kiedy razem podążały do sali zaklęć. - James bezczelnie poszedł za mną do biblioteki i poprosił mnie, żebym się z nim umówiła!
- To chyba dobrze, nie? Próbuje załagodzić sytuację, a... no wiesz... my... od czasu balu... umawiamy się z...
- Aha, więc o to wam chodzi! - przerwała jej rudowłosa. - Wy sobie chodzicie na randki, więc i ja powinnam!
- Nie Lily! Absolutnie nie o to nam chodzi! Chcemy po prostu powiedzieć, że może... może przydałby ci się ktoś, z kim chciałabyś pogadać, przytulić się... - próbowała załagodzić sytuację Elise.
- Nie, ja wcale tego nie potrzebuję, a wy w ogóle mnie nie rozumiecie! - wykrzyknęła i ruszyła szybciej.
***
 Trzy przyjaciółki wyszły na rozgrzane błonia. Usiadły pod jednym z drzew i przyglądały się płynącej wielkiej kałamarnicy. Wtem rozległy się śmiechy. Wszystkie spojrzały w lewo i ujrzały, jak Syriusz i James unoszą różdżkami nie kogo innego, jak Snape'a. 
- Aha, a więc to tak! Skoro już o wszystkim wiem, to nie kryjecie tego, że się nad nim znęcacie? - wykrzyknęła, wstając. James zmierzwił sobie włosy ręką.
- Lily, przestań, sam się prosił. - protestował Syriusz, spoglądając kątem oka na grupkę rozchichotanych dziewczyn.
- Tak? Ciekawe czym! - wykrzyknęła oburzona Lily. 
- Tym, że istnieje! - uśmiechnął się Black i wywrócił w powietrzu Severusa do góry nogami.
- Jesteście beznadziejni! Zostawcie go! - wykrzyknęła Lily, podchodząc bliżej całego wydarzenia.
- Nie potrzebuję twojej pomocy! - wykrztusił Severus.
- Nie? Poradzisz sobie sam? Więc trzeba coś na to zaradzić! - uśmiechnął się pod nosem James. - Diffindo! - szata Snape'a zaczęła drzeć się w różnych miejscach, ukazując jego kościste ciało.
- Zostawcie go! - krzyczała dalej Lily.
- Tylko, jeżeli się ze mną umówisz, Evans! - uśmiechnął się James i poczochrał włosy ręką.
- Nigdy! Zostaw go! 
- Oj, Lilka, jesteś taka uparta. - powiedział z rozczarowaniem na twarzy i opuścił różdżkę, przez co Severus upadł na ziemię. Lily spróbowała mu pomóc wstać.
- Zostaw mnie, szlamo. - syknął przez zaciśnięte zęby, a Lily wytrzeszczyła na niego oczy, jednak po chwili zrobiła zdecydowaną minę i powiedziała:
- Dobrze. 
 Odwróciła się na pięcie, jednak James, zły za słowa chłopaka, nie dał za wygraną.
- Nie ładnie jest tak mówić, może trzeba wyczyścić ci tę buźkę, co? Chłoszczyć! - z ust Severusa zaczęła lecieć piana i bańki mydlane. - O wiele lepiej, co? - uśmiechnął się pod nosem James.
 Lily zezłoszczona całą tą sytuacją podeszła do przyjaciółek i razem wróciły do zamku. Wieczorem, w Pokoju Wspólnym Gryfonów podszedł do niej Remus.
- Lily, nie złość się na Rogacza, on chciał ci tylko zaimponować! 
- Zaimponować? Dziwne, jakoś nie wyglądało to tak. - odpowiedziała sucho i dopisała coś na pergaminie służącym do wypracowania z transmutacji.
- No tak, ale...
- Luniaczku! Co ty robisz?! - dobiegł ich głos Syriusza z drugiego końca pokoju.
- Już idę Łapciu! - odkrzyknął. - Posłuchaj mnie, Lily i nie złość się na niego, błagam. - wyszeptał, wstał i odszedł. Lily tylko prychnęła i wróciła do pisania wypracowania.
~~~~~~~~~~~~~~~
Tak, wiem, że ta scena z Severusem wygląda trochę jak scena z książki, ale nie mogłam się powstrzymać. Wczoraj ją przeczytałam i zapadła mi w pamięć.
Dedykuję tę notkę mojej pierwszej obserwatorce - Biszkoptkowi! :)

8 komentarzy:

  1. O Matko Boska!!! Mam detyka!!! Jupi!!! Szkoda, że notka taka krótka, ale zawsze lepsza krótka niż nic :D
    Kocham twój blog!!! Przez te 13 notek będziesz mnie miała na głowie przez całe życie :)
    No a teraz wracając do tematu:
    1.Snape to świnia!!!
    2.James też-__-
    3.Dziewczyny mnie rozwaliły mnie rozwaliły :D
    4. Kiedy Jemas I Lily będą razem????
    5.Nie rozumiem Lily!!!
    6. Kocham twojego bloga<3
    No to chyba wszystko:D
    Pozdro Biszkopcik^^
    P.S Czekam na nową notkę<3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, wiem, że notka krótka, ale sprawdzianów pełno, na głowie bierzmowanie itp, więc to jest to, co mogę z siebie wyciągnąć :D
      Cieszę się, że znalazłam kogoś, kto pokochał mój blog, jesteś moją pierwszą obserwatorką i wiernym komentującym więc bardzo ci dziękuję :D
      1. Tak, wiem ;)
      2. Dokładnie :3
      3. Hahaha to chyba dobrze? >.<
      4. W swoim czasie :P
      5. Nie wiem, czemu ?
      6. Jak już pisałam, dziękuję :)

      Nowa notka będzie niedługo, bo jestem chora, więc będę miała czas ^^

      Usuń
    2. Chora!!! Współczuję :( Nie rozumiem Lily za to iż dała kosza Jmaesowi!!!
      Pozdro Biszkopcik^^

      Usuń
    3. Skoro nie rozumiesz, pozwól, że wytłumaczę :
      Najpierw Lily go lubiła, ale potem on ją "zdradził", więc chciała przestać się z nim zadawać, a on zapytał się jej o chodzenie akurat wtedy, kiedy ona była na niego zła, więc odmówiła, A że później cały czas pytał ją o chodzenie, to ona się zezłościła i postanowiła sobie, że nie umówi się z nim za nic, bo nie chce się umawiać z kimś, kto nawet nie jest już jej przyjacielem, bo nie sprostał temu zadaniu. :D

      Usuń
    4. Wiem :D Ale chodzi mi o to, że gdyby za mną uganiał się taki wspaniały facet to bym się zgodziła, a przez nią maja na siebie mało czasu. Bo tylko rok w Hogwarcie, a później do 21 roku razem '-' mogliby być dłużej!!! Szkoda, że J.K.Rowling właśnie tak wymyśliła, ale no cusze poradzić, cnie?

      Usuń
    5. Dokładnie :c kocham Lily i JAmesa i uważam, że to okrutne ich zabijać :/

      Usuń
    6. :( Ale nie smućmy się! Przecież żyją! Żyją w nas!

      Usuń
  2. Nienawidzę tej sceny!!! Wiem, że ona nadaje całą barwę Harry'emu Potter'owi, ale zawsze jest mi tak ich szkoda. Od początku książki byłam walnięta na punkcie Jamesa i zawsze jemu kibicowałam choć zdaję sobie sprawę, że no nie zawsze jest ok. Myślałam, że już się pogodzą, a ta scena pewnie jeszcze długo zapadnie im wszystkim w pamięci.
    Lily tak naprawdę poniosła ogromne straty. straciła Snape, Jamesa i resztę Huncwotów :/

    OdpowiedzUsuń